Aktualności
Nowy sezon Zawodów Rowerkowych wystartował. Powracająca akcja „Dziennika Bałtyckiego” rozpoczęła się w sobotę 17 maja imprezą pod CH Auchan przy ul. Szczęśliwej w Gdańsku.
Choć pogoda daleka była od idealnej, zawody cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Na listach startowych widniało prawie 500 nazwisk młodych mistrzów dwóch kółek. Wszystkich ich, wraz z rodzicami, powitał Mariusz Leśniewski, zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Bałtyckiego”.
Cieszę się, że jesteście dziś Państwo tu z nami - mówił wprost redaktor Leśniewski. Z racji pogody nie chciał jednak przedłużać powitania i jedynie zagrzewał młodych do radosnej rywalizacji, a rodziców do kibicowania swym pociechom. - Budujemy gorącą atmosferę, moc jest z nami!
Dzieci w wieku 3-7 lat zmierzyły się na trasach długości od 40 do 80 m. Po pokonaniu dystansu uczestnicy stawali do zdjęcia na podium. Zaznaczyć jednak trzeba, że wszyscy oni byli zwycięzcami - niezależnie od zajmowanego stopnia. Każdy bowiem, kto wziął udział w wyścigach, otrzymywał takie same medale i dyplomy.
Atrakcje dla całych rodzin
Zawody Rowerkowe nigdy nie sprowadzają się jedynie do sportowej zabawy i gdańskie otwarcie nowego sezonu nie było tu wyjątkiem. Poza wyścigami na parkingu CH Auchan rozstawione były stoiska z różnorodnymi atrakcjami. Przede wszystkim ogromnym zainteresowaniem cieszyli się druhowie OSP Sobieszewo, którzy ochoczo prezentowali wyposażenie, a młodym pozwalali nawet siąść za kierownicą wozu bojowego.
Wiemy, jak dużą radość sprawiamy dzieciom, pozwalając im wejść do naszego wozu, zobaczyć jakim sprzętem się posługujemy. Mimo nawet niesprzyjającej dziś pogody mieliśmy tu sporą kolejkę - podsumowuje Katarzyna Śliwińska z OSP Sobieszewo.
ORLEN OIL przygotował dla dzieci specjalne stanowisko, gdzie maluchy z zaangażowaniem kolorowały obrazki przedstawiające scenki dotyczące bezpieczeństwa na drodze.
W sobotę deszcz nie dawał za wygraną, ale gorąca atmosfera, panująca podczas zawodów, skutecznie odwracała uwagę od ulewy i chłodu. Uśmiechy na twarzach małych rowerzystów mówiły same za siebie - podobnie zresztą miały się sprawy u ich opiekunów. Dzięki temu pozytywny nastrój aż do końca nie opuszczał uczestników imprezy.